środa, 25 lutego 2015

#2 "Moja" Neville Longbottom x Luna Lovegood



"Była taka piękna. Taka moja. Wiedziałem to od zawsze. Odkąd tylko zobaczyłem te piękne jasne kosmyki. Szczególnie gdy z rozmarzonym wzrokiem mówiła o tych wszystkich stworzeniach. Nie było dla mnie ważne, czy istniały czy nie. Dla mnie ważna była tylko ona. Jest pełne usta. Jej zarumienione policzki. Jej piękny pojedynczy doleczek. Uwielbiałem patrzeć, jak zjada budyń. Zresztą, mógłbym się jej przyglądać godzinami i nie znudziłoby mi się to. Ona jedyna interesowała się mną. Zawsze mogłem do niej pójść, z dosłownie każdą sprawą. Za każdym razem, gdy na nią patrzyłem, moje serce wręcz wyrywało mi się z piersi. Zawsze ją kochałem, kocham i kochać nadal mam zamiar! To ona. Moja piękność. Moja miłość. Moja Luna Lovegood. Moja..." 

Gdy Luna odczytała te słowa, jej serce zabiło mocniej. Bardzo dobrze wiedziała od kogo jest ten list. Czym prędzej pobiegła do Pokoju Życzeń, ich stałego miejsca spotkań. Wiedziała, że on tam będzie. Po prostu to czuła. W ekspresowym tempie przeszła trzy razy obok drzwi, myśląc "Zabierz mnie do mojego Neville'a". W końcu drzwi się pojawiły. On już tam był. Czekał na nią już od jakiegoś czasu. Niewiele myśląc Luna rzuciła się mu w ramiona ze łzami na policzkach. Longbottom przytulił ją i pogłaskał po głowie mówiąc:

-Moja, już na zawsze.

2 komentarze: